Ściana szczytowa ma temperaturę 5st. C

Witam.
Piszę do was o pomoc, mianowicie mieszkam w bloku z lat 50-60 zbudowanym z cegły, grubość ścian zewnętrznych około 60cm.
Niestety mam dwie ściany szczytowe (narożnik budynku) i teraz w zimie temperatura w narożniku tej ściany sięga 5-6st. C (powiesiłem na niej termometr)
W tym narożniku mam postawioną szafę - odsuniętą z jednej strony (bok szafy) o 15cm, od strony "pleców" o około 8cm.

W pokoju, w którym mam te ściany panuje temperatura około 19-20st. C (przy na full rozkręconych kaloryferach), ale martwią mnie te masakrycznie zimne ściany i boję się że wyjdzie grzyb.
Mieszkanie kupione i generalnie wyremontowane dwa lata temu, czyli mieszkam tutaj drugą zimę, rok temu nie było tak niskich temperatur jak teraz, więc jakoś tego nie odczuwałem.... W tym roku temperatury w nocy spadały poniżej -10 i utrzymywały się przez kilka dni więc... ściany miały jak się wychłodzić...
Aż boje się pomyśleć co będzie jak pojawi się zima jak 5-6 lat temu gdzie mrozy sięgały -25st. C.......

Czy jest jakaś szansa na poprawę sytuacji (ocieplanie od wewnątrz to ponoć recepta na grzyba) ? Czy da się jakoś zmusić/nakłonić wspólnotę do ocieplenia budynku? Jakieś argumenty aby przekonać na najbliższym zebraniu....