Kiedyś wydawało mi się, że ćwiczenia w domu to coś, co wyzwoli mnie od lenistwa i sprawi, że moja forma się poprawi. Kupiłem sobie nawet drążek, w planach miałem kupno jakiś zaawansowanych sprzętów. W garażu miejsce było, wszystko cacy, ale właśnie. Zacząłem od jakiś podstawowych ćwiczeń itp., po czym zdałem sobie sprawę, że ćwiczenie w domu wcale mnie nie motywuje. Byłem zbyt leniwy i miałem mało zaparcia, więc wykupiłem karnet na siłownię, później przerzuciłem się na normalne zajęcia z boksu. Rękawice mma trzeba było kupić, co miesiąc opłacać zajęcia, ale z tego wszystkiego wyszło tyle, że naprawdę zacząłem regularnie trenować i starać się od siebie. Nie chcę nikogo zniechęcać do ćwiczeń - ale jeśli jesteście leniami z natury, lepiej inwestować w karnety. Bo to przede wszystkim motywacja, że trzeba chodzić.