Witam.
Zapoznałem się z całością rozporządzeń i wszystkich metodologii. Nie znalazłem błędów, za wyjątkiem zawyżonej normy zużycia c.w.u. w budynkach koszarowych i aresztów (podano 70 zamiast 40-45 l/os d), ale to drobiazg.
Nie zgadzam się z Panem, że poprzednie strzałki były lepsze, sam o to monitowałem Ministerstwo, bowiem poprzednio była zbyt mała dokładność wskazania klasy energetycznej obiektu, np. nie można było odróżnić średnich od dolnych czy górnych zakresów w danej klasie. Teraz jest OK. Mam tylko zastrzeżenie, po co do cholery rozciągnięto skalę aż do 550 kWh/m2 rok? Przecież będziemy mieli do czynienia z rozpiętością od 0 do 250. Zapewne to poprawią i w ten sposób zwiększy się dokładność wskazań klas.
Na marginesie naszej wcześniejszej dysputy, mam nadzieję, że teraz wie Pan dlaczego pisałem, że laik nie może wykonywać obliczeń do określania charakterystyki energetycznej? Po prostu, trzeba umieć poprawnie i bez błędów zinterpretować dane do obliczeń mając budynek lub jego projekt. Tu żadne przyśpieszone kursy nic nie dadzą - wręcz odwrotnie: żaden nieszczęśnik nie przejdzie przez sito egzaminacyjne i szkoda jego pieniędzy i czasu.
Ciekaw jestem, czy Ministerstwo zdąży z opublikowaniem danych klimatycznych całej Polski z uwzględnieniem współrzędnych stacji meteo? Zadanie ambitne i wątpię, ale zobaczymy co czas pokaże.
Wcześniej pytał Pan o algorytmy? Teraz je Pan ma. Nie będzie łatwo sporządzić taki programik - choć nie niemożliwe, ale szacuję czas na stworzenie takiego programu na 2 lata! Samo wniesienie i opracowanie numeryczne danych klimatycznych to zadanie na kilka lat (przykładowo w Niemczech zajęło 5 lat). Teraz w Niemczech jest narodowy system ciągłego gromadzenia i przetwarzania danych klimatycznych (sam z nich korzystam, bo polskiego nie ma). A kto i kiedy opracuje taki system w Polsce? Czarno widzę, a bez tych danych - śmierć certyfikacji.
I jeszcze jedno. Cieszę się z jednego: Wreszcie zamilknie na zawsze nasz oszołom Brzęczkowski i skończą się czarowania o domach zużywających po 40 kWh/m2 rok i mniej!
Taki domek szamana TB jeśli zmieści się w 90 to będzie sukces - nawet żeby wpakował tam po 100 cm izolacji.
Jak widać, wreszcie w obliczeniach uwzględniać się będzie kumulację ciepła w przegrodach budynku i marzenia TB o izolacjach od wewnątrz prysną jak te z piosenki Jirzin'a z Bazin! Wreszcie TB przestanie prawić idiotyzmy o notorycznych odbiornikach ciepła tj. fundamentach, gdyż straty ciepła do gruntu będą pieczołowicie obliczane. O bateriach na fotokomórkę zużywających 7 razy wody mniej - nie wspominając.
Generalnie, to szkoda że tak późno wychodzą te wytyczne certyfikacji, bo obawiam się że do końca roku uda się przygotować może setkę osób uprawnionych. Tak naprawdę, to w tej chwili o certyfikowaniu i zdawaniu egzaminów mogą mówić wyłącznie takie osoby jak ja. Nawet świeży absolwent wydziału inżynierii sanitarnej i wodnej nie poradzi bez kliku lat praktyki, bo potrzebna jest biegła znajomość systemów grzewczych, c.w.u., wentylacji grawitacyjnych i mechanicznych, klimatyzacji oraz systemów niekonwencjonalnych źródeł energii. Moim zdaniem, Polska ma spóźnienie ok. 1,5 roku. Zatem certyfikacja na dobre rozpocznie się za rok - nie wcześniej.
Pozdrawiam,
Jerzy Zembrowski
P.S. Panie Konrad Witczak. Na Pana zadane pytanie dostanie Pan od Brzęczkowskiego taką samą odpowiedź jak ja o adresy domów izolowanych od środka!