Witam,
Zarejestrowałem się na
forum żeby opisać jak powstawał mój rodzinny dom i zapytać o radę co zrobić aby ów dom mógł jeszcze parę ładnych lat stać w całości... Po kolei:
Lokalizacja: Żuławy Wiślane
Dom parterowy z piwnicą - nie znam szczegółowych danych technicznych dotyczących fundamentów, postaram się w najbliższym czasie wydobyć te dane od taty
- dom budowany pod koniec lat 80'.
Na działce znaleziono torf - miąższość ok 10 cm, torf został wybrany, podłoże mineralne piaszczyste i tu chyba zaczyna się problem. Po wybraniu torfu, nikt nie sprawdził co jest pod piaszczystym podłożem... "Takie były czasy, że mało kto robił badania geotechniczne, odwierty..." - cytuję.
Następnie przystąpiono do stawiania ścian i tu kolejny problem - majster miał zeza, jego pomocnicy też . W moim domu żadna ściana nie ma pionu. Ściany mają wychylenie ponad 90stopni, czyli gdyby dobudowywać kolejne piętra, dom przybrał by kształt litery V. Dodam, że zauważył to mój tata, spoglądając pewnego razu na dom, gdy już praktycznie stały wszystkie ściany - ciężko to przeżył. Z opowieści wiem ze majster gdy już wyprostował zeza i spojrzał na swoje dzieło zbladł. Dziś kazano by rozebrać taką fuszerkę i na koszt firmy - majstra- wykonać jeszcze raz, od nowa. Wtedy nie zrobiono tego - wiem że to dziwne, karygodne itp. sam zachodzę w głowę dlaczego tata odpuścił im taką fuszerkę.
Po wprowadzeniu się do domu, przez pierwsze lata - nie wiem ile dokładnie - słychać było "tłuczenie" - podobne do uderzania młotkiem w ścianę. Raz głośniejsze, raz cichsze. Czy to możliwe że w wyniku osiadania dochodziło do pęknięć pustaków, które dawały o sobie znać w tak bardzo głośny sposób? Dziś dom jest mocno popękany. Szczeliny ok 0,5 mm na zewnątrz od gruntu do dachu. Fundamenty nie są popękane. Dodam jeszcze ze ok 8 lat temu w piwnicy pojawiła się woda. Wybijała spod posadzki przez małą dziurkę - nie mam pojęcia skąd ta dziurka się tam wzięła- ale mieliśmy ok 3 cm mini fontannę. W tym czasie miały miejsce obfite opady i lokalne podtopienia, mała powódź w okolicach Gdańska. Jeszcze przed tym "zalaniem" widać było osiadanie gruntu na ogrodzie. Powstała zauważalna gołym okiem niecka w pobliżu naroża domu. Nie mam przy sobie zdjęć, planuje zrobić kilka fotek i dopytać Was o radę co w związku z tą całą historią można zrobić aby dom stał w całości, teraz chciałem tak ogólnie nakreślić problem który bez wątpienia jest wypadkową błędów podczas budowy, może ten wywód będzie dla kogoś przestrogą.
Pozdrawiam